środa, 10 września 2014

Ku lepszemu.


Przez kilka następnych dni starasz się robić wszystko, by jak najwięcej pomagać Agnieszce. Nie chcesz by się przemęczała, w końcu wypadek dość znacząco odbił się na jej zdrowiu. Twoje działania przynoszą efekt, bo po upływie niecałych dwóch tygodni po Adze nie widać by spotkało ją ostatnio coś złego, nie licząc oczywiście gipsu, który wciąż ma na ręce. Zauważasz także zmianę w jej zachowaniu – wydaje się być dużo weselsza niż w ostatnim czasie, wręcz tryska humorem. Taki obrót sprawy cię cieszy, bo kochasz jej uśmiech i robiące się podczas niego dołeczki w jej policzkach. Dodatkowo wasza relacja powoli wraca na dalsze tory i masz coraz większą nadzieję, że jeszcze wszystko będzie tak jak kiedyś, że odzyskasz Agnieszkę i znów będziecie razem. To jest teraz twój najważniejszy cel, wszystko inne zeszło na dalszy plan.
Porządkująca się w twoim życiu sytuacja ma także pozytywny wpływ na twoją formę jako siatkarza. Na ostatnich treningach czy meczach wychodzi ci praktycznie wszystko - poczynając od zagrywki, przez przyjęcie, a na ataku kończąc. Dzięki temu wasza drużyna odnosi sukcesy, a ty sam czerpiesz nieopisaną radość z grania.
- Wciąż je masz? – pyta cię któregoś razu Agnieszka, wskazując dłonią na wasze wspólne zdjęcia  z ostatnich wakacji.
- Nie potrafiłbym ich wyrzucić – odpowiadasz, uśmiechając się do niej ciepło. – Chciałem wybrać kilka najlepszych żeby potem móc je powiesić  w różnych miejscach w mieszkaniu.
- Naprawdę? – jej oczy błyszczą z nieukrywanej radości.
- Oczywiście, że tak, tylko nie mogę się zdecydować.
- Mogę ci pomóc?
- Jeśli chcesz.
- Bardzo – odpowiada, posyłając ci szeroki uśmiech.
Zajmujecie miejsca na podłodze w salonie, a zdjęcia rozkładacie wokół siebie tak, by móc bez problemu patrzeć na wszystkie.
- Może to? – pyta Agnieszka, podając ci fotografię. Zerkasz na nią, by zorientować się, o które zdjęcie jej chodzi. Widzisz was siedzących pod drzewem, wtulonych w siebie. Aga opiera głowę o twoją brodę i oboje jesteście szeroko uśmiechnięci.
- Powiesimy je w pokoju, zgoda? – mówisz, oddając jej fotografię.
- Zgoda – słyszysz.
Następne zdjęcie wybierasz ty. Stoicie na tle fontanny. Całujesz Agnieszkę w policzek, a na jej twarzy maluje się zaskoczenie pomieszane z radością. Pamiętasz, że stanęliście zbyt blisko fontanny i w momencie robienia zdjęcia woda z niej was opryskała, co także zostało uchwycone na fotografii.
Podajesz zdjęcie ukochanej, by spytać ją o zdanie, a ona spogląda na nie z uśmiechem i delikatnie kiwa głową, co oznacza zgodę na twój wybór.
W ten sam sposób wybieracie jeszcze kilka zdjęć, ustalacie także gdzie je powiesicie. Dopiero potem orientujecie się ile czasu wam na tym zeszło, ale żadne z was nie jest z tego powodu niezadowolone, ponieważ nie był on zmarnowany. Może dzięki takim rzeczom uda się wam ponownie do siebie zbliżyć? Masz nadzieję, że tak.
Po południu Agnieszka ma umówioną wizytę kontrolną u lekarza, ale chcąc pokazać ci, że wszystko już z nią w porządku prosi cię byś z nią nie szedł. Początkowo nie chcesz się a to zgodzić, ale w końcu po usłyszeniu racjonalnych argumentów odpuszczasz. Kiedy Agnieszka wychodzi wpadasz na pomysł by przygotować wyjątkową kolację. Chcesz sprawić jej przyjemność i wynagrodzić ostatnie trudy jej życia. Sprawdzasz więc czy masz potrzebne ci produkty w domu. Szczęśliwie wszystko jest, więc nie musisz iść do sklepu, co jest dla ciebie korzyścią, bo dzięki temu masz więcej czasu na przygotowanie wszystkiego.
Przygotowałeś swoje popisowe danie - spaghetti carbonara. Do tego zadbałeś o odpowiednią oprawę. Udekorowałeś stół, zapaliłeś świece, włączyłeś cicho nastrojową muzykę. Kiedy usłyszałeś zgrzyt klucza w zamku udałeś się do przedpokoju.
- Zapraszam do salonu – powiedziałeś do Agnieszki.
- To jakaś specjalna okazja? – pyta, widząc przygotowany stół.
- Nie potrzeba okazji bym chciał zrobić dla ciebie coś miłego – odpowiedziałeś. – Zaraz podaję kolację.
- Nie mogę się doczekać.
Udałeś się do kuchni. Nałożyłeś przygotowane danie na talerze, po czym zaniosłeś je do salonu, a następnie zająłeś miejsce przy stole.
- Wina? – zapytałeś.
- Poproszę – usłyszałeś, więc nalałeś go do kieliszka Agnieszki, a następnie do swojego.
Romantyczna kolacja minęła wam w bardzo dobrej atmosferze. Później razem z winem i kieliszkami przenieśliście się na kanapę. Twoja ukochana delikatnie się w ciebie wtuliła, a ty czułeś się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, choć do pełni szczęścia czegoś ci jednak brakowało.
- Zrobisz coś dla mnie? – spytała cię Agnieszka.
- Wszystko co chcesz – odpowiedziałeś.
- Opowiedz mi o wszystkim. O tym jak czułeś się po tym jak cię zostawiłam. Wiem od Mariusza, że było ci bardzo ciężko, ale chciałabym wiedzieć jak to wyglądało z twojej perspektywy.
- Czułem się cholernie zagubiony. Odeszłaś ode mnie z dnia na dzień, właściwie bez powodu jak początkowo sądziłem. Dopiero potem zrozumiałem, że miałaś rację, a ja za bardzo skupiłem się na siatkówce. Zapomniałem o rodzinie, przyjaciołach, a co najgorsze zapomniałem o tobie. Przestałem doceniać to co robiłaś dla mnie każdego dnia, bo zwyczajnie uważałem, że mi się to należy. Dopiero gdy odeszłaś zacząłem wszystko analizować. Zacząłem rozumieć jak bardzo raniłem cię swoją obojętnością i egoizmem. Próbowałem to potem zmienić, w czym pomagał mi Mariusz, a potem także i Luna. Wiesz, pozwoliła mi spojrzeć na to wszystko kobiecym okiem, razem z Wlazłym dopingowała mnie w walce o odzyskanie ciebie. To dzięki nim stanąłem na nogi, a potem było już tylko lepiej. Przestałem tak dużą wagę przywiązywać do osiągnięć jako siatkarz,  a skupiłem się na tym co mogę zyskać jako człowiek. Chciałem najpierw zacząć od zmiany siebie, a potem dopiero w pełni zacząć walczyć o twoją miłość. A potem miałaś wypadek.
- Który zdarzył się dlatego, że wyciągnęłam pochopne wnioski.
- To nie twoja wina, każda dziewczyna na twoim miejscu zareagowała by podobnie, widząc kogoś z kim była tyle czasu w towarzystwie innej  – odparłeś. – Kiedy dotarło do mnie co się wydarzyło, załamałem się. Cały czas byłem przy tobie, modląc się, żebyś wyzdrowiała. Nie chciałem przyjąć do wiadomości innej opcji. Na szczęście moje modły zostały wysłuchane i dziś jesteś tutaj ze mną, cała i zdrowa.
- Ja…nie sądziłam, że to było dla ciebie tak trudne…
- Nie mam do ciebie pretensji, wręcz przeciwnie, jestem ci wdzięczny. Otworzyłaś mi oczy, pokazałaś co jest w życiu najważniejsze. W końcu kariera jest tylko chwilowym profitem, który prędzej czy później przeminie. A to właśnie miłość czy przyjaźń są czymś wiecznym, czymś co będę miał zawsze, jeśli tylko się postaram. Bo teraz już wiem, że bez pielęgnowania tych uczuć szybko je utracę. I zrozumiałem to właśnie dzięki tobie.
Agnieszka nie mówi już nic, tylko bardziej wtula się w ciebie. Przez kilka minut siedzicie w ciszy, przerywanej tylko przez wasze oddechy.
- Opowiesz mi co ty czułaś? – pytasz po jakimś czasie.
- Nie było łatwo – zaczyna. – Bardzo długo zastanawiałam się czy dobrze robię chcąc się z tobą rozstać. Ale czułam, że to był jedyny sposób i jeżeli nie zrobię tego teraz już nigdy nie uda nam się odzyskać tego co było między nami. Zrobiłam to dla twojego dobra Michał. Wiem jak to brzmi, zostawić kogoś w dobrej wierze? To nielogiczne. Ale czułam, że dzięki temu przemyślisz wszystko i dojdziesz do odpowiednich wniosków. I na szczęście mnie nie zawiodłeś. Bałam się tylko, że uznasz, że nie chcesz już ze mną być, a każdy dzień bez kontaktu z tobą tylko potęgował ten strach. Dlatego tak zareagowałam, widząc cię z Luną. Było mi przykro, że poddałeś się bez walki. Dopiero teraz kiedy powiedziałeś mi jak to wyglądało z twojej perspektywy zrozumiałam, że dzielnie walczyłeś.
- Teraz będzie już tylko lepiej. Masz moje słowo  – szepnąłeś, całując ją w czoło.
- Mam nadzieję – odpowiedziała równie cicho, ponownie wtulając się w ciebie.

                                                         *~*
Jeszcze tylko epilog i kończymy. Może i dobrze, bo zainteresowanie tym opowiadaniem znacząco spadło. W sumie się nie dziwię. W każdym razie - obiecałam coś nowego, więc wrzucam adres i zapraszam na pierwszy post, który już za chwilkę się pojawi:
                             http://komedia-absurdu.blogspot.com/


Znacie może jakiś aktualizowany na bieżąco zbiór siatkarskich opowiadań? Przydało by mi się coś takiego. :)

7 komentarzy:

  1. Rzeczywiście, tak jak głosi tytuł rozdziału wszystko idzie "ku lepszemu". Podobała mi się scena, w której Aga i Michał przeglądają wspólne zdjęcia. Niby drobiazg, a jednak może pozytywnie wpłynąć na odbudowywanie relacji. Cieszę się, że ta dwójka wszystko sobie wyjaśniła. Szczerość jest podstawą w związku. Wierzę, że przez ten czas oboje zrozumieli swoje błędy i już nic nie stanie na drodze do ich szczęścia :)
    Kurcze, rozumiem Cię, bo niedawno miałam podobnie ze "zręczną grą pozorów". Znam kilka takich stronek, np. http://kibicowelove.blogspot.com/ albo http://siatkarskie-puzzle.blogspot.com/. Ja zgłaszałam swoje opowiadanie na http://czytaj-siatkowke.blogspot.com/, ale jak dotąd nie przyjęto mojego zgłoszenia, więc sama nie wiem, czy ta strona będzie w ogóle aktualizowana... Generalnie ja odnoszę wrażenie, że najłatwiej trafić do większej rzeszy czytelników poprzez fan page na facebooku "Opowiadania z siatkówką w tle". Ja zgłaszałam tam swoje historie i zainteresowanie nimi wzrosło niemal od razu, gdy adminki zamieściły do niego linki. Chyba nawet jedną z adminek jest justberrry :)
    Pozdrawiam i pędzę na nowego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś w końcu musiało iść ku lepszemu, skoro do każdego z nich w końcu dotarło co robili nie tak.:) Teraz tylko czekam na Wasze reakcje na epilog. Może być różnie. :D
      Dziękuję też za fan page, rzeczywiście pomógł. :) I rzeczywiście jedną z adminek jest nasza znajoma justberrry, nawet ona przyjmowała moje zgłoszenie.:)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Super rozdział :)
    Czekam na Lunę :) Pewnie coś namiesza :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :)
      Luna już raczej mieszać nie będzie, aczkolwiek w epilogu wzmianka o niej będzie. Nawet całkiem spora wzmianka. :P Pozdrawiam również :)

      Usuń
  3. O, właśnie szukałam czegoś takiego :)

    OdpowiedzUsuń