środa, 13 sierpnia 2014

Każdy czasem potrzebuje się wygadać.


Dotarliście na miejsce i weszliście do środka. Gestem zaprosiłaś Mariusza do salonu, a sama udałaś się do kuchni by wstawić wodę. Wyciągnęłaś kubki, nasypałaś do nich kawy i czekając na dźwięk czajnika próbowałaś zebrać myśli. Sama nie wiedziałaś co chcesz powiedzieć Wlazłemu. Nie chciałaś stawiać go między młotem a kowadłem. Michał był jego przyjacielem i nie wymagałaś od niego, żeby był po twojej stronie i pochwalał twoje działania.
Czajnik oznajmił ci, że woda się zagotowała, więc dokończyłaś przygotowanie kawy, a następnie zaniosłaś ją do salonu. Mariusz podziękował ci skinieniem głowy, po czym zajęłaś miejsce na kanapie.
Przez chwilę oboje milczeliście. Nie chciałaś zaczynać rozmowy, bo tak naprawdę chyba nie byłaś na nią gotowa. Zrobił to Wlazły.
- Aga…on naprawdę jest przybity tym wszystkim – zaczął. – Powoli zaczyna rozumieć, że skupiając się tylko na siatkówce zaniedbywał ciebie, rodzinę i wszystko inne w swoim życiu.
- Od zrozumienia do zmiany czegokolwiek jest jednak daleko –powiedziałaś cicho.
- Wiem. I on też to wie, tylko potrzebuje czasu.
- Tylko ile? Powiedz mi, jaką ja mam pewność, że on kiedykolwiek to zrozumie? Że podejmie jakieś działania, żeby coś zmienić? Wiesz? – spytałaś. Milczał, więc kontynuowałaś. – Boję się Mariusz. Boję się, że już nigdy nie będzie dobrze. A ja nie chcę go stracić.
- Dlaczego w takim razie go zostawiłaś?
- Chciałam dobrze. Miałam nadzieję, że to sprawi, że się opamięta. Ale w tej chwili już niczego nie jestem pewna. Myślisz, że to pomoże?
- Mam nadzieję. Dla jego własnego dobra. Ale uwierz mi, już trochę się zmienił. Nie spędza tyle czasu na hali jak wcześniej, jeśli nie musi. Odpuszcza też dodatkowe siłownie. Zastąpił to spacerami, chociaż to, takie przynajmniej mam wrażenie, tylko jego sposób na to, by nie zamykać się w domu. Przytłacza go panująca w nim cisza. I widzę, że tęskni za tobą.
- Chciałbym, żeby tak było. Ale nie mam tej pewności. To wszystko był mój pomysł, ale coraz bardziej tego żałuję. Może trzeba było wszystko zostawić własnemu biegowi? – zastanawiasz się głośno.
- I myślisz, że wtedy by się coś zmieniło? – pyta retorycznie. – Byłoby jeszcze gorzej, a w końcu pewnie Michał doprowadziłby do tego, że i tak byś odeszła. Tylko wtedy wątpię, że chciałabyś wrócić.
- Chyba by tak było...
- Sądzę, że powinnaś kontynuować to, czego się podjęłaś. Tylko ty jesteś w stanie na niego wpłynąć, tylko ty jeszcze możesz go zmienić.
- Może masz rację.
- Zobaczysz, wszystko w końcu się ułoży – mówi Mariusz, patrząc na ciebie z pocieszającym uśmiechem.
- Chciałabym, żeby tak było. I mam nadzieję, że to się stanie jak najszybciej – odpowiadasz cicho.
- Muszę już lecieć – mówi Wlazły.  – Zaraz mamy trening.
- Rozumiem. I dziękuję za to, że mogłam się wygadać.
- Nie ma sprawy, zawsze możesz na mnie liczyć – dodaje Mariusz, po czym lekko cię przytula i wychodzi.
Wracasz do salonu, zabierasz kubki, po czym wynosisz je do kuchni i myjesz. Podczas tej czynności rozmyślasz nad słowami Mańka. Masz nadzieję, że jego słowa okażą się prorocze i niedługo wszystko wróci do normy. Bardzo byś tego chciała.

                                                         ~*~
Krótko. Znów. I nudno. Chyba zepsułam to opowiadanie. Ale brniemy do końca, jeszcze tylko trochę. A potem zniknę, bo chyba nie ma sensu po raz kolejny pchać się do blogosfery z czymś marnym.
Z pytaniami też najprawdopodobniej skończę. Dziś, być może ostatnie: jaki jest wasz ulubiony serial? Zasady te same, kto chce, ten odpowiada.
I dziękuję tym, które wciąż tutaj są. To dużo dla mnie znaczy, zwłaszcza teraz.

10 komentarzy:

  1. Zapewniam cię, że nic nie zepsułaś. I jeśli uważasz, że to jest marne, to chyba nigdy nie widziałaś marnych opowiadań. I nie chcę, żebyś znikała, bo ja naprawdę lubię czytać to co piszesz :)
    Duży plus dla Mariusza, bo bardzo często w podobnych sytuacjach działa tak zwana "męska solidarność" i niestety, facet staje po stronie faceta. Na szczęście Maniek nie stara się za wszelką cenę "wybielić" swojego przyjaciela, tylko zauważa błędy, które popełnił. Agnieszka jak widać ciągle wierzy w przemianę Michała i szansę na ich wspólną przyszłość, a to najważniejsze.
    Seriali za wiele nie oglądam. Jeśli chodzi o polskie produkcje, to mile wspominam Przepis na życie, Londyńczyków, Szpilki na Giewoncie i Teraz albo nigdy. Do produkcji amerykańskich mam jakąś dziwną awersję, bo odnoszę wrażenie, że trzymają poziom tylko na początku, a później scenarzystów za bardzo ponosi wyobraźnia i psują coś, co zapowiadało się naprawdę nieźle. Od czasu do czasu oglądam jedynie Pamiętniki wampirów, Doktora House'a, Plotkarę albo 90210. A Ty masz ulubiony serial? :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      Chciałam, żeby Mariusz był taki jak ja go widzę. A że mam Wlazłego za pomocnego i życzliwego człowieka, to przełożyłam to na opowiadanie. A przynajmniej się starałam :P
      Ja nie przepadam za polskimi serialami, ale moim ulubionym od zawsze na zawsze jest 13 posterunek :D Z zagranicznych lubię Dr. House'a, Breaking Bad i Kości. :)
      Pozdrawiam również. :)

      Usuń
  2. A gdzie Luna w tym wszystkim? Kurde, bardzo intrygująca jest ta historia! Takiej jeszcze nie czytałam, a uwierz, ze przeczytałam ich całą masę. Genialna jesteś i dlatego masz nie znikać! Ja ci nie pozwalam! Za bardzo bym tęskniła z twoimi opowiadaniami. Za każdym razem jak czytam twój rozdział, to mam taką energię żeby napisać coś u siebie :)
    Ulubiony serial? hmm... Kryminalni, choć już ich nie emitują :< pewnie dlatego w moich opowiadaniach zawsze jakiś wątek kryminalny się pojawia :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luna niedługo będzie, obiecuję. :) I dziękuję za miłe słowa :*
      Kryminalni to było coś :D Jak na polski serial i okres, w którym leciał to był naprawdę porządny. :)
      Pozdrawiam również :*

      Usuń
  3. Faktycznie, dla Mariusza to ciezka sytuacja i postawiono go miedzy mlotem a kowadlem, ale wybrnal i powiedzial co o tym wszystkim sadzi. Czekam na dluuuuzszy rozdzial!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mariusz to dobry człowiek, musi być szczery i zauważać racje obu stron. :)

      Usuń
  4. Hmm Agnieszka bardzo, ale to bardzo żałuje rozstania, ale 2 rozdziały temu na drodze Michała stanęła Luna. Czy przypadkiem ona nie zmieni biegu wydarzeń ?

    Pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, czy nie zmieni? :D Wszystko powoli będzie się wyjaśniać. :)
      Pozdrawiam również. :)

      Usuń
    2. Witam ;) Zapraszam na dziesiąty rozdział historii o Rafale Buszku http://sila-przyjazni.blogspot.com/2014/08/10.html . Pozdrawiam J. :)

      Usuń