- Michał, wszystko w porządku? – pyta cię Luna, gdy do niej wracasz.
- To koniec, definitywny koniec – mówisz, kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Przeze mnie, tak? – nie odpowiadasz. – Porozmawiam z nią, wszystko jej wyjaśnię.
- To nie ma sensu, nie zmienisz jej decyzji.
- Michał, ja naprawdę…
- Nie rozumiesz? To nic nie da! Agnieszka jest bardzo uparta, nie przekonasz jej. Ona nawet nie będzie chciała z tobą rozmawiać! – wykrzykujesz.
- Spokojnie Winiarski. To moja wina, więc ja to naprawię. Masz moje słowo.
- Nie obiecuj czegoś, czego nie będziesz w stanie spełnić – mówisz cicho.
- Nigdy tak nie robię – odpiera Luna, wlewając w twoje serce odrobinę nadziei.
Waszą rozmowę przerywa sygnał karetki, który słychać niedaleko. Masz złe przeczucia, więc zrywasz się z miejsca i biegniesz w stronę źródła hałasu. Wypadasz z parku, a twoim oczom ukazuje się zbiegowisko ludzi, którzy głośno rozmawiają między sobą. Twoje obawy się zwiększają, więc szybko wbiegasz między nich. Zauważasz rozbity samochód i opatrywanego przez sanitariusza kierowcę. Serce bije ci nienaturalnie szybko, w uszach szumi, a intuicja podpowiada, że to nie wszystko. Skoro jest sprawca, musi być i ofiara. Podbiegasz więc do karetki, a widok jaki tam zastajesz mrozi ci krew w żyłach. Twoja Agnieszka leży nieprzytomna na noszach, jej ręka jest nienaturalnie wygięta, a na ciele widać pełno zadrapań, siniaków i krwi.
- Aga? Kochanie, słyszysz mnie? – wołasz do niej, mimo że wiesz, że w tej chwili ci nie odpowie.
- Proszę się odsunąć – upomina cię sanitariusz. – W tej chwili liczy się każda minuta.
- Ale to moja dziewczyna!
- Proszę pana, to w tej chwili nie ma znaczenia.
- Ja muszę z nią teraz być!
- Dobrze, proszę w takim razie wsiadać, bo naprawdę musimy się spieszyć.
Posłusznie zajmujesz miejsce w karetce, z przerażeniem wlepiając wzrok w nieruchome ciało Agnieszki. Wiesz, że to wszystko stało się przez ciebie. Powinieneś był pobiec za nią, spróbować ją zatrzymać, zrobić cokolwiek by nie doszło do tej sytuacji. Ale nie byłeś w stanie tego przewidzieć. Nie ma sensu gdybać, zastanawiać się co mogłeś zrobić, teraz najważniejsze jest życie twojej ukochanej.
Dojeżdżacie pod szpital, gdzie Agnieszka praktycznie natychmiast trafia na blok operacyjny. Tobie pozostaje tylko czekać.
Operacja trwa już dobrą godzinę, a ty coraz bardziej nie możesz znaleźć sobie miejsca. Nie zwracając uwagi na godzinę dzwonisz do Mariusza.
- Halo? – słyszysz głos swojego przyjaciela w słuchawce, ale nie jesteś w stanie się odezwać.
- Michał, jesteś tam?
- Tak, ja…możesz przyjechać?
- Jasne, ale gdzie?
- Do szpitala.
- Coś się stało? – pyta zaniepokojony Mariusz.
- Tak…Agnieszka miała wypadek, dość poważny. Operują ją. – odpowiadasz cicho.
- Zaraz będę – dodaje Wlazły i połączenie zostaje przerwane.
Nie masz pojęcia ile czasu czekasz na przyjaciela, ale kiedy już pojawia się obok czujesz, że potrzebowałeś jego obecności. Mariusz zerka na ciebie w milczeniu.
- Co z nią? – pyta po chwili milczenia.
- Nie wiem. Operacja trwa już prawie dwie godziny, ale wciąż nie chcą mi nic powiedzieć! – wykrzykujesz ostatkiem sił. Potem już nie wytrzymujesz, przestajesz tłumić w sobie emocje, a po twoich policzkach zaczynają płynąć łzy.
- Michał, wszystko będzie dobrze, zobaczysz.
- To moja wina, rozumiesz? To wszystko przeze mnie – wyszeptujesz.
*~*
Dramat większy niż w Modzie na sukces. :D
Jak sobie pomyślę, że już zaraz, za momencik ruszają MŚ,
Skoro o czasie mowa, wiecie, że jeszcze 4 rozdziały i epilog? :D
Luna to naprawi. ta dziewczyna ma coś w sobie.. no nie wiem jak to nazwać, ale taką jakąś magiczną cząstke i wierzę, że ona pogodzi tą dwójkę. Ale na razie najważniejsze jest żeby Agnieszka wyszła cało z tego wypadku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Cieszę się, że tak odbierasz postać Luny bo właśnie coś takiego chciałam uzyskać. :)
UsuńPozdrawiam również :*
Super rozdział :) Mam nadzieję że Luna ich pogodzi, chociaż .... z tego co Michał mówi to Agnieszka chyba nie da mu tak łatwo wybaczyć :) Ciekawe czy Luna coś zdziała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Agnieszka to uparciuch, łatwo nie będzie. :P
UsuńPozdrawiam również :)
biedna agnieszka. a odkręcanie sprawy powinno leżeć też w interesie Michała. Niech przy niej czuwa cały czas, bo biedna dziewczyna przeciez i tak juz zwatpila.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! :*
Owszem, powinno. W końcu on jest pośrednią przyczyną całego tego wydarzenia.
UsuńCieszę się :*
Ale jak 4 rozdziały i epilog? No way! ;)
OdpowiedzUsuńZacznę wyjątkowo od końca - płaczący facet to niecodzienny widok, ale w sumie ja też mam zamiar doprowadzić do łez głównego bohatera któregoś z moich opowiadań (którego nie powiem ;)). Widać, że wypadek Agnieszki wstrząsnął mocno Michałem, ale mam nadzieję, że ona z tego wyjdzie. Mariusz jak zwykle wyciąga w kierunku przyjmującego pomocną dłoń - kurcze, ten facet jest chyba bez wad :) Jeśli chodzi o Lunę, to mam wrażenie, że to imię nadaje jej jakiś magiczny pierwiastek. W każdym razie jest osobą nietuzinkową i chyba skrywa jakąś tajemnicę. Tak mi się wydaje.
Solidaryzuje się z Tobą - moje oglądanie MŚ też stoi pod dużym znakiem zapytania (no chyba że znajdę jakiś w miarę nie zacinający się stream)
Pozdrawiam ;)
No widzisz, a jednak. :D Ale brnę z rozdziałami w kolejnym, więc powinnam kontynuować zabawę w blogosferze. Chyba, że znów zwątpię. ;p
UsuńJa płaczącego faceta widuję rzadko, ale są i takie okazy. Co nie zmienia faktu, że uważam, że to nie jest nic złego, wręcz przeciwnie. Pokazuje, że facet też jest wrażliwcem.
Mariusz jest dobrym duszkiem, bo prywatnie go uwielbiam i tak go widzę. Jakieś wady pewnie ma, jak każdy z nas, ale nie są one jakoś wyjątkowo rażące. :P
W miarę niezacinający stream? Najpierw musimy znaleźć jakikolwiek. :D
Pozdrawiam również :)
Kobieta zmienną jest, więc kurcze przestaje darzyć Lune symaptią. I dziękuję bardzo za nominację, ale nie wezne udziału :<
OdpowiedzUsuńCałuję J.
Ciekawe czy Luna zyska w Twoich oczach po przeczytaniu dalszej części historii. :) Co do nominacji, branie udziału nie jest obowiązkowe, także żadnych pretensji nie mam ani nic. :)
UsuńPozdrawiam :)