środa, 6 sierpnia 2014

Ktoś inny.


- Przepraszam bardzo – powiedziałeś szybko, chcąc powstrzymać jej ewentualny wybuch złości.
- Nic się nie stało – rzuciła, uśmiechając się do ciebie szeroko. Zaskoczyła cię pozytywnym nastawieniem, tym bardziej w taką pogodę.
- Na pewno? – dopytywałeś.
- Na sto procent – dodała, patrząc na ciebie z ciekawością.
- Michał – przedstawiłeś się i podałeś jej rękę.
- Luna, bardzo mi miło – uścisnęła twoją wyciągniętą dłoń.
- Ciekawe imię, nie spotkałem nigdy wcześniej nikogo, kto by takie miał.
- Dziękuję. Mama fascynowała się wszystkim co dotyczyło księżyca, kiedy była ze mną w ciąży.
- To musiała być interesująca kobieta – powiedziałeś radośnie, bo i tobie udzielił się wesoły nastrój bijący od Luny.
- Owszem, była cudowna. – dopowiedziała, po czym zaczęła rozcierać ramiona dłońmi. Zauważyłeś, że musi być jej zimno, ponieważ miała na sobie tylko cienką bluzkę. Odruchowo zacząłeś ściągać bluzę, by ją nią okryć, mimo że nie dałaby jej zbyt dużo ciepła, bo była mokra. Wyprzedziła twoje ruchy, jakby przeczuwając co chcesz zrobić.
- Nie, dziękuję! Nie zdejmuj bluzy, mieszkam niedaleko, zaraz pójdę do domu i wszystko będzie w porządku.  – powiedziała szybko.
- Jesteś pewna? – zapytałeś jeszcze.
- Jestem. Będę uciekać, dziękuję za uchronienie przed upadkiem. Miło było cię poznać  - rzuca i odwraca się by odejść.
- Czekaj – wołasz ją jeszcze.
- Tak?
- Spotkamy się jeszcze?
- Mam nadzieję, że tak – posyła ci uśmiech. – Często możesz spotkać mnie właśnie tutaj.  – dorzuca, po czym szybkim krokiem odchodzi, wcześniej jeszcze chwilę do ciebie machając.
Kiedy znika ci z pola widzenia otrząsasz się z małego szoku wywołanego tym dość zaskakującym spotkaniem i sam też ruszasz do domu. Będąc niedaleko parku zauważasz ze zdumieniem, że po ogromnej ulewie nie ma już śladu. Deszcz jakby w ciągu sekundy przestał padać i jeśli nie liczyć znajdujących się na chodnikach kałuży i twojego mokrego ubrania nie ma żadnych śladów, że jeszcze przed chwilą był. Nawet powietrze nie ma tego specyficznego zapachu, który pojawia się zawsze po burzy. Wydaje ci się to nieco dziwne, ale już po chwili wyrzucasz tę myśl ze swojej głowy.  Teraz chcesz tylko dotrzeć do mieszkania, bo irytują cię mokre ubrania przylegające do ciała.
Docierasz na miejsce, zdejmujesz mokre ubrania, po czym od razu rozwieszasz je na suszarce, aby wyschły. Później bierzesz gorący prysznic, by rozgrzać zmarznięte ciało. Wychodzisz z kabiny, zakładasz suche ubrania, po czym udajesz się do swojej sypialni. Poprawiasz poduszki, ustawiasz budzik, by nie spóźnić się na trening i kładziesz się spać.

                                                                                      ~*~
Automatyczna publikacja, moje Panie. Dobrze, że ktoś to wymyślił, bardzo to przydatne. :P

Chyba najkrótszy rozdział, choć głowy nie daję. Ale i takie muszą być, by historia miała taki podział na rozdziały jak chciałam. Obiecuję, że niedługo rozdziały będą dłuższe, naprawdę. Dajcie szansę. :D
Dziś pytam o ulubioną książkę. Nie musi być jedna. :) Tak jak wcześniej, kto chce, ten odpowiada. :)


22 komentarze:

  1. Super rozdział :) Wreszcie pojawiła się Luna i coś mam przeczucie że ona szybko z życia Michała nie zniknie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, swoją rolę do odegrania w tej historii ma. :)
      Pozdrawiam również. :)

      Usuń
  2. Kurczę Luna to taka barwna postać, fajnie jest spotkać taką osobę :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba mało jest takich. :)

      Usuń
    2. Zapraszam na kolejny rozdział na http://sila-przyjazni.blogspot.com/2014/08/9.html . Dziękuję za obecność, pozdrawiam J. :)

      Usuń
  3. Tak przypuszczałam, że to Luna, i jak zauważył Michał - ma bardzo ciekawe i niespotykane imię. Na razie wydaje się miłą i intrygującą osobą, aczkolwiek nie ukrywam, że miałam myśli, że zamierzasz obsadzić ją w roli czarnego charakteru. W sumie... kto wie ;) Być może będzie ona takim "nieświadomym" czarnym charakterem, tzn. zupełnie niechcący stanie na drodze Agnieszce (przepraszam, jeśli plotę od rzeczy :P)
    Ulubiona książka? Znów mam trudności z wyborem jednej :) W dzieciństwie był to "Nowy mąż dla mamy" Christine Nostlinger (przeczytana kilka razy! :D), teraz chętnie sięgam po romanse (jak to kobieta;)), autorstwa Sparksa, Richarda Paula Evansa (gorąco polecam "Obiecaj mi"), wcześniej dużo częściej czytywałam fantastykę (Harry Potter), no i oczywiście całą sagę "Zmierzch" również mogę odznaczyć na liście przeczytanych :) Obecnie szukam czegoś interesującego do czytania, Może znasz coś godnego polecenia? ;)
    Ech, no i znów rozpisałam się nie na temat rozdziału :/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pleciesz, chociaż nie powiem jaką rolę odegra. :D
      To ja muszę być inną kobietą, bo nie przepadam za romansami. Może dlatego, że w życiu tak pięknie nigdy nie jest i nie warto wierzyć w to co się tam przeczyta. :D
      Ja ze swojej strony polecam wszystkie książki Carlosa Ruiza Zafona, jednego z moich ulubionych autorów. Każda jego książka ma dla mnie specyficzny klimat, ale chyba najbardziej polecam Marinę. :) Oprócz tego polecam Nostalgię Anioła Alice Sebold i oczywiście Gwiazd naszych wina Johna Greena. Zarówno książka jak i film dla mnie są cudowne, aczkolwiek film jak to zwykle bywa pomija całkiem sporo. :)
      Widzisz, ja też rozpisałam się nie na temat. :P I wcale nie rozpaczam z tego powodu, przynajmniej mogę cię choć trochę poznać. :)
      Pozdrawiam również. :)

      Usuń
    2. Ja z natury trochę romantyczką jestem (oczywiście w granicach rozsądku:P) i być może dlatego przyjemnie mi się czyta tego rodzaju publikacje, aczkolwiek też miewam do nich sceptyczny stosunek :)
      Szczerze mówiąc nie czytałam nic autorstwa pisarzy, których wymieniłaś, ale może faktycznie warto po nie sięgnąć? ;) W każdym razie dziękuję za odpowiedź :)

      Usuń
    3. Polecam, być może ci się spodobają. :)

      Usuń
  4. czyżby tak jak w jednej sekundzie ustał deszcz, to tak w jednej sekundzie coś się zmieniło w Michale? Bo coś mi się wydaje, że Luna sporo namiesza w jego życiu i myślę, ze te zmiany będą pozytywne. Czekam na kolejne, dłuższe rozdziały ^^
    A moja ulbiona książka? Seria ''Szeptem'' zdecydowanie wygrywa w rankingu :)
    Pozdrawiam ;*I

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brniemy w kierunku dłuższych, naprawdę. :D
      O tak, seria "Szeptem" jest świetna. :)
      Pozdrawiam również :*

      Usuń
  5. Ej, odrobinę nie spodobało mi się zachowanie Michała. Dopiero co był przygnębiony tym, że Agnieszka go zostawiła i zastanawiał się co zrobić aby ta mu ponownie zaufała i wróciła do niego, a tu spotyka jakąś dziewczynę i wyskakuje z pytaniem "Spotkamy się jeszcze?" jakby chciał... hm... nawet nie wiem jak to nazwać, nawiązać nową znajomość, która niekoniecznie ograniczała się tylko do zwykłych rozmów. O, może tak.
    Imię Luna kojarzy mi się z jedną z bohaterek z Harrego Pottera. Podobno miała nierówno pod sugitem, ale mnie osobiście ta postać bardzo przypadła do gustu. ;) Nie wiem czy tutaj będzie tak samo.
    Miałam wczoraj skomentować poprzedni rozdział, ale tablet nie chciał za bardzo współpracować i miałam to zrobić dzisiaj, wchodzę na bloggera, patrzę, a tu nowy rozdział u Ciebie. Okej, może być.
    Hm... Ulubiona książka? Niestety nie dam rady odpowiedzieć na to pytanie, bo jest ich za dużo. Może wymienię kilk, które przychodzą mi teraz do głowy: cykl Dom Nocy, książki Nory Roberts, Kinga, Sparksa... I inne. ;)
    Pozdrawiam,
    OL. ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stąd właściwie wzięło się to imię. :D
      Popieram to co napisałaś o Michale, choć znaczna część jego zachowań wynika z jego wahań spowodowanych tym, że nie wie co ma zrobić. :)
      Rozdziały zawsze pojawiają się w środę i niedzielę, stąd wynika fakt tego, że doszedł nowy. :)
      Piątka za cykl Dom Nocy i za Kinga. :D
      Pozdrawiam również. :)

      Usuń
    2. O widzisz, a jednak moja intuicja mnie nie zawiodła. ;)
      Ja czasami tracę rachubę i dlatego wychodzi, tak jak wychdzi. ;p
      Piąteczka! ;D
      OL. ;>

      Usuń
    3. Ważne, że docierasz :)

      Usuń
  6. Wydaje mi się, że Michał kochał Agnieszkę tylko w głowie. W innym wypadku chyba nie zaproponowałby Lunie spotkania. Może ta miłość to przyzwyczajenie, a może zwyczajna potrzeba posiadania kogoś stałego obok nas, gdy świat biegnie do przodu? Nie wiem, ale moim zdaniem Michał nawet po rozdzieleniu czasu między pasję a kobietę, nie zasługiwałby na Agę.
    Buziaki, czekam na kolejny ;)
    PS Długo zajęło mi dotarcie tutaj, ale to przez moje zniknięcie - już w niczym się nie orientuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz trochę racji, nie ukrywam. Michał jednak się pogubił, sam już nie wie co jest w jego życiu prawdą, a co tylko mu się wydaje.
      I miło mi, że tutaj dotarłaś. :)

      Usuń
  7. Nie było mnie na ostatnim rozdziale, ale jestem, nadrabiam. ;) A więc Michał zapoznał się już z Luną, która pewnie namiesza w tym opowiadaniu i uczuciach bohatera... Zobaczymy, co wymyśliłaś. ;) Swoją drogą to imię kojarzy mi się tylko z bohaterką Harrego Pottera. ;)
    Co do pytania spod zeszłego rozdziału- nie mam ulubionej piosenki. Mam momenty, kiedy słucham i słucham czegoś w kółko, a potem nie mogę nawet znieść kilku sekund danej piosenki... ;) Ale chyba z takich standardowych, których słucham od czasu do czasu można by wspomnieć - Sia ,,Breathe me'' , ,,River flows in you'' Yirumy, ,,What goes around comes around'' J. Timberlake'a, ,,End of time'' Beyonce... to chyba najczęściej odtwarzane przeze mnie utwory. ;) A na tę chwilę i Little Mix ,,Word up'' i ,,Bang bang'' Jessie J, polecam. ;)
    Ulubiona książka? Jestem molem książkowym i nie potrafię wybrać jednej. Do niektórych książek wracam jednak kilka razy i tak było z Sagą Zmierzch, trylogią ,,Igrzysk śmierci'' czy ,,Pamiętnikiem narkomanki''. No i ,,Harrym Potterem''. Mam dwie ostatnie części, zawsze rozpaczałam, że list z Hogwartu do mnie nie dotarł. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczekiwania widzę rosną, zaczynam się stresować. :D
      Te piosenki, które wymieniłaś także lubię, szczególnie "Breathe me" i "What goes around comes around''.:)
      Z tych książek, które wymieniłaś nie miałam styczności tylko z Igrzyskami Śmierci, nie licząc fragmentu pierwszej części. Czytałam to jednak w formie e-booka i nie było zbyt wygodnie, więc zaprzestałam. Kiedyś muszę do tego wrócić. :)
      Co do listu z Hogwartu, to wina Poczty Polskiej, oni zawsze mają opóźnienie. :P Ja tam wciąż czekam :D

      Usuń
    2. Nienawidzę ebooków. Nie lubię siedzieć na kompie za długo, a czytanie książki choćby na telefonie nie tylko niewiele odbiega od siedzenia na komputerze, ale i baterię zżera. :D Wolę starą, papierową wersję, którą mogę czytać podczas burzy, kiedy nie ma prądu, przez którą nie muszę ładować komórki codziennie i która jeśli jest nowa tak świetnie pachnie... :D Ale polecam, lepsze niż trylogia ,,Niezgodna'', którą kupiłam, a teraz planuję sprzedać. Drugi raz do niej nie wrócę, bo mnie nie oczarowała, a Igrzyska z trzy razy czytałam już. ;p
      Kurcze, kiedyś w telewizji mówili właśnie ile przesyłek zalega i ile ,,zaginęło''... może jest dla nas nadzieja. :D

      Usuń
    3. Ja tam za ebookami też nie przepadam, aczkolwiek u mnie w bibliotece bywa ciężko o niektóre książki i kiedy o nie pytam to spotykam się tylko z masą spojrzeń oznaczających coś w stylu: dziewczynko, o czym ty do mnie rozmawiasz? :D Dlatego radzę sobie jak mogę, ale zazwyczaj staram się zrobić wszystko, by mieć daną książkę w wersji papierowej :)
      Z "Niezgodną" nie miałam styczności, ale po tym co mi napisałaś chyba nawet nie chcę. :D
      Wiesz, czarodzieje mieli sowy...a my mamy najwyżej gołębie pocztowe...Ja wciąż wierzę. :D

      Usuń